Rano do pracy, po południu na basen i jeszcze jest czas żeby 110 km na szosie zrobićTakie rzeczy to tylko Nasza Jadzia potrafi
Autor: creatobike
Światowy Dzień Roweru
W ŚWIATOWY DZIEŃ ROWERU Nasze Baberki wybrały się w 160 km podróż do Besiekier aby zwiedzać ruiny zamku. Jak same mówią bawiły się przy tym doskonale. Były także diabelskie lody BORUTY w Łęczycy. Polecamy każdemu tę trasę
Wśród miłośników zamkowych piękności popularny wydaje się pogląd, że murowaną warownię w Besiekierach wzniósł pod koniec XV wieku wojewoda łęczycki Mikołaj z Warzymowa Sokołowski. Pogląd ten wydaje się o tyle błędny, że osoba o takim imieniu nie pełniła w tym okresie takiej godności i biorąc pod uwagę fakt, że wieś znajdowała się wtedy w rękach rodu Pomianów-Sokołowskich z Wrzącej koło Konina, przedstawicieli tej właśnie linii rodowej identyfikować można z fundacją obronnej rezydencji. Zapewne zbudował ją na przełomie XV i XVI stulecia jeden ze stolników brzeskich Mikołaj Sokołowski z Wrzącejalbo Wojciech Sokołowski. Około 1600 roku potomek fundatorów Krzysztof Sokołowski sprzedał warownię bratankowi króla Stefana, kardynałowi, także biskupowi warmińskiemu Andrzejowi Batoremu. Po śmierci Andrzeja na zamku zamieszkała Zofia Batorówna i Jerzy Rakoczy. W połowie XVII wieku obiekt przeszedł na własność kasztelana i wojewody brzesko-kujawskiego Jana Szymona Szczawińskiego herbu Prawdzic, który przed 1653 zmodernizował go i rozbudował. Kolejne lata przyniosły spadek znaczenia budowli i jej powolny rozkład, do jakiego przyczyniły się XVII-wieczne konflikty, zarazy oraz powszechne zubożenie społeczeństwa — również klasy panującej. W 1731 roku na zamku wybuchł pożar, co stało się bodźcem do przebudowy całego założenia. Będący wtedy w jego posiadaniu Gajewscy dokonali niewielkiego remontu, rozbierając przy okazji piętro budynku mieszkalnego. W połowie XIX stulecia obniżony i kryty strzechą dom pełnił jeszcze funkcje gospodarcze, z czasem jednak popadł w zupełną ruinę, stając się – jak to zazwyczaj bywało w takich przypadkach – atrakcyjnym źródłem darmowych materiałów budowlanych dla okolicznych mieszkańców. Po drugiej wojnie światowej w latach 1963 i 1971 na terenie zamku prowadzono badania archeologiczne łączone z jego zabezpieczeniem w formie trwałej ruiny.
Bogusia w akcji
Powrót do normalności, czyli konkretne ściganko i nasza Baberka Bogusia w AkcjiDystans CHALLENGE M Liga… samotna jazda w deszczu i błocie . Duża lekcja pokory i kolejna dawka doświadczenia.Bogusia Wielkie Gratulacje i już dziś trzymamy kciuki za kolejne starty
Najlepsze Lody w Ujeździe
Pokręciliście trochę w weekend? Naszym dziewczynom jakoś udało się przejechać 116 km bez zmoknięciaWspaniała przejażdżka po okolicznych wioskach i miasteczkach. No i najważniejszy przystanek na lody w Ujeździe…pychotka
Rowerem szosowym do lasu?!
Kto powiedział, że rowerem szosowym nie można wjechać do lasuDla naszej Baberki Jadzi nie ma rzeczy niemożliwych
Chillout w zatoce Lindy
Chillout w Zatoce Linda. Niektóre Baberki pływały a inne zajadały szarlotkę 100 km zrobione to kalorie trzeba uzupełnić.
Zatoka Linda w Grotnikach to kameralna miejscówka koło Grotnik pod Łodzią. Plaża schowana w lesie koło rzeczki leśnej. Świeżo nawieziony piasek. Wyremontowane pomosty. Łódeczki, rowerki wodne. Cisza, spokój. Czasami jakieś kaczki przepłyną. W tle słychać koncert żab. Obok plaży powstała wspaniała miejscówka z dobrym jedzonkiem, zimnym piwkiem, deserami lodowymi i fantastyczna obsługą. Panie witają z promiennym uśmiechem. Nikt się nie spieszy. Nikt nikogo nie pogania. Totalny luz, spokój, klimat, który wprowadza nas w wakacyjny nastrój odprężenia i relaksu.
Dużo atrakcji dla dzieciaków. Dmuchany plac zabaw. Trampoliny. Pontoniki wodne. Polecamy
Nareszcie zrobiło się ciepło
Oj zrobiło się naprawdę bardzo ciepło, aż dziewczyny ramiona poodkrywały Jest pięknie tylko kręcić A na Dellostradzie jak zwykle doborowe towarzystwo
Władysławowo ;)
Nareszcie piękna pogoda można jeździć do woli…a w zasadzie to do Władysławowa, tylko tego pod Łodzią Bo właśnie tam wybrały się nasze Baberki. Robiąc wspaniały trening ponad 120 km zwiedzając przy tym okoliczne wioski.
Majówka
Wyobrażacie sobie lepsze miejsce na długi majowy weekend…Jak majówka to tylko w MajówceChoć pogoda nas w tym roku nie rozpieszcza, Jadzi udało się wykręcić 70 km
Nawet 50 km cieszy :)
Kiedy pogoda nie sprzyja, to nawet marne pięćdziesiąt kilka kilometrów cieszy człowieka